Znowu przejebałam dzień na robieniu nic, robieniu,
podkreślam. Jest różnica między nic nie robieniem, a robieniem nic, robienie to
proces twórczy, nie jest zakończony co prawda żadnymi spektakularnymi efektami,
ale… daje spokój, wyciszenie, rozluźnienie, a może nawet pewien rodzaj
nasycenia lenistwem, ahhh, i gotowość do działań, a jutro ma być słoneczko,
więc taka rozszczebiotana, uhahana moja mordka! Lubię tę późnojesienną szarość,
pod warunkiem, że nie trwa zbyt długo, powinno już przecież nasypać białości, nasiać,
naśnieżyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz